Podró Z Ojcem (Aitarekin bidaian)
Arantxa Iturbe, Agurtzane Intxaurraga (Itzultzailea: Monika Czerny)

Tadeusz mieszka sam z ojcem. Przyrzekł umierającej matce, że będzie się nim zajmował, nie wiedział jednak jak wielkim wyzwaniem okaże się dotrzymanie danego słowa. Całe jego życie jest w rozsypce: opuściła go narzeczona, lada moment może stracić także pracę... Na domiar złego zupełnie nie potrafi porozumieć się z chorym ojcem, który z wolna traci pamięć i kontakt z otaczającą go rzeczywistością. Mimo wszystko, podczas tej wspólnej podróży, Tadeuszowi uda się w końcu poznać ojca, rozproszyć wszechobecny cień wuja Stanisława i nareszcie zrozumieć swoją własną historię. Ale by tak się stało, ojciec i syn muszą wpierw razem dotrzeć do ostatniej stacji.

Nieosłonięte ściany sceny. Dużo porozstawianych domowych mebli i sprzętów na podłodze. Naszą uwagę przykuwają: akordeon, dwie walizki, wieszak z ubraniem matki i telefon.

Dwóch aktorów wchodzi na scenę. Pierwszy siada na stojącym z jednej strony sceny krześle, drugi wychodzi naprzód i wraz ze zmianą światła zaczyna mówić.

OJCIEC-AKTOR: „Stare to mogą być tylko rzeczy” mówili nam starzy ludzie (Gorzki śmiech), a my się śmieliśmy, że starzy mówią od rzeczy. (Zrezygnowany) Ale śmiech gaśnie szybko. I zaczynasz zapominać. (Pauza) Zapominasz… Zaczyna się od przedmiotów… gdzie ja wsadziłem klucze? Następne są spotkania… kiedy kazał mi przyjść lekarz? I uczysz się zapisywać… (Zrezygnowany), do momentu, aż zapominasz sprawdzić to, co zapisałeś. Zapominasz co wydarzyło się wczoraj, co powiedziałeś rano, co masz zrobić wieczorem. Zapominasz tabletek i okularów, uciekają ci imiona, daty urodzin, twarze i adresy. W końcu zapominasz gdzie jesteś, dlaczego i kim jesteś. Zapominasz. Wszystko. To co dobre i to co złe. To, co warte zapomnienia i czego zapomnieć szkoda. Zapominanie nie zna granic. Zapominanie wiedzie cię od bycia kimś do bycia niczym. Ciebie, ale nie tylko ciebie… gdy przeistaczasz się w nic, wraz z tobą – wszyscy inni. I tylko jedno pozostaje w pamięci: jesteś stary, coraz starszy. Nieuchronnie. Nieodwracalnie.

POCZĄTEK PRZEDSTAWIENIA.
(ZMIANA ŚWIATEŁ)

Stukot jadącego pociągu, coraz bliższy, coraz głośniejszy. Pociąg nadjeżdża z zawrotną szybkością. OJCIEC na środku sceny, szczęśliwy. Nie słyszy odgłosu maszyny. Gra na swoim wyimaginowanym akordeonie, daleko od otaczającej go rzeczywistości. Komponuje melodię, najpiękniejszą melodię na świecie. Dobrze sobie radzi. Gwizd pociągu.

W tej samej przestrzeni, na innym planie, TADEUSZ, syn, skupiony, nieprzerwanie mnoży. Nie ma papieru ani długopisu. Liczy w pamięci.

TADEUSZ: Dziewięć tysięcy pięćset dwadzieścia pięć razy osiem tysięcy dwieście trzydzieści jeden, równa się siedemdziesiąt osiem milionów czterysta osiemdziesiąt dwa tysiące pięćset osiemdziesiąt pięć. 9535 razy 8232, równa się 78 milionów 492 tysiące 120. 9535 razy 8233, równa się 78 milionów, 501 tysięcy 655. 9535 razy 8234…

Zytaj całość